dlatego bardzo ważna jest cierpliwość w tym sporcie aby małymi kroczkami robić cały czas postępy, nie porównywać się do innych tylko np zrobić sobie zdjęcie i patrzeć co np miesiąc na metamorfozę naszej sylwetki.

może problem tkwi w diecie?
dieta powinna być zbilansowana, wybieraj weglowodany o niskim indeksie glikemicznym,  unikać słodyczy fastfoodów tłuszczów zwierzęcych
do tego bieganie/rowerek na czczo najlepiej wtedy powinna szybciej waga spadac,
może podaj mniej wiecej jak wygląda twoja dieta

Przez 5 lat można nauczyć się jeść przy choróbskach. Ale to co mi doradziliście odnośnie jedzenia stosuję od 5 lat. Nauczyłam się jeść.
Jak tylko zdiagnozowano mi powód dla którego nie mogłam schudnąć ( wymieniłam wcześniej) dostałam leki i wytyczne dotyczące jedzenia. Trzymać się niskiego indeksu glikemicznego.  W 3 miesiące po otrzymaniu leków zjechałam 15 kg bez ćwiczeń. Zaczęłam jeździć na rowerze, chodzić do fitness klubu. Przestałam chudnąć przez następny rok. Doktorka rozłożyła ręce, zaproponowała białkową dietę, super zjechałam w miesiąc 10kg potem przez kolejne 2 miesiące 5 kg. Ale nie ćwiczyłam. Jednak bez wysiłku fizycznego dostawałam kota. Znowu rower, ciężarki 1kg na upiększenie cycków. Waga przez pół roku stała w miejscu, po nowym roku znowu zaczęła rosnąć. Znowu zrezygnowałam z ćwiczeń. Ale znowu kota dostałam, więc co rano na czczo biegałam. Około 5 km. Wieczorami rower lub zachęta zabawy z dzieciakami i je też ciągnęłam ( szły dobrowolnie albo one mnie ciągnęły) do biegania. Z opinii osób które widziały mnie pół roku temu i po przerwie znowu mnie widzą teraz, twierdzą że wyglądam o wiele lepiej niż pół roku temu. Tylko że pół roku temu było mnie o kilka kilogramów mniej. Już sama nie wiem na co zwracać uwagę.
Teoretycznie powinnam się nie przejmować i nadal trzymać się tego co robię ale z drugiej strony... szlag mnie trafia gdy robię wszystko co możliwe niby się zmieniam zewnętrznie ale jak przychodzi mi do zakładania ubrań po pół rocznej przerwie i są za ciasne dostaję pierdolca. No bo jak to jest możliwe?? Ja nic na masę takiego nie robię. Nabrać masy od kilogramowego ciężarka? to jakiś absurd.

Dieta.
5 razy dziennie co 3 godziny. Ostatni o 19:00 i nie ma zmiłuj ( chyba że jakaś impreza) Nie wpieprzam wszystkiego co mi pod nos podstawią. Raczej dieta jest zbilansowana. Od czasu do czasu pozwolę sobie na szaleństwo ale nie jest to codziennie. Raz na 3 miesiące nawet fast food nie zaszkodzi. Owoce - tu są ograniczenia ze względu na cukier. Od jakiegoś czasu chyba 2 albo 3 miesiące podjadam owoce, bo nie jeść ich od kilku lat to wariacja jakaś. Jednak owocem zastępuje jakiś posiłek. śniadanie na ogół jest to pieczywo chrupkie lub pół bułki pełnoziarnistej, jakieś warzywo wędlina lub chudy twaróg. Obiad - jest na ogół drób z furą warzyw. Kolacja coś lekkiego.
Za 2 tygodnie znowu idę do lekarza.

Wyniki badań mam w normie. Wspomniałam o tym już na początku. A do lekarza chodzę co 3 miesiące sprawdzać w jakim stanie jest moja tarczyca, poziom cukru i poziom insuliny i najważniejsze stan mojej wagi. Od roku wyniki badań są w normie więc nic nie powinno mi utrudniać w chudnięciu.
Kiedyś żarłam wszystko i schudłam, ale wtedy więcej czasu spędzałam na ruchu w przeciwieństwie do teraz. Teraz mam obowiązki jako matka kilkuletnich dzieci, na szczęście są na tyle odpowiedzialne jak na swój wiek, że śmiało mogę je zabierać ze sobą na modelowanie sylwetki.

Ciągle zadaje sobie pytanie jak to jest możliwe, że nie obrastam tłuszczem a rosnę w mięśniach ( tak mi się wydaje) ale tak się dzieje gdy zabieram się za intensywny wysiłek fizyczny. A w efekcie końcowym zamiast wcisnąć się w ciuch jest ono za małe dla mnie. Jest zupełnie odwrotnie. Nikt nie jest mi w stanie tego wytłumaczyć, nawet lekarz. A może darować sobie wszelkie kombinowanie, przestać się przejmować tylko modelować sylwetkę? Ale kurcze, moja ulubiona kurtka sportowa powoli też już się robi ciasna. Jak to możliwe? W czym tkwi błąd? Tarczyca?

O tym samym myślałam.  I praktycznie wdrążyłam to w życie. Zlajtowałam z ostrym wysiłkiem, na rzecz lekkiej gimnastyki 3 razy w tygodniu.  Przeprosiłam się z owocami i pieczywem. Zobaczymy co z tego wyjdzie jak miną 3 miesiące, wtedy najlepiej widać efekt.
Badania robię co 3 miesiące.

Ostatnio edytowany przez barakuda (2011-08-11 15:27:14)

No ja mój proces odchudzania musiałam zacząć od kupna nowej wagi, stara pokazywała sobie taki wynik jaki miała ochotę sobie pokazać. Postawiłam tym razem na sklepy medyczne i kupiłam świetny model na https://kredos.pl/waga-medyczna/waga-me … ecyfikacja