Na ogół skrobie na klawiaturze jak najęta, teraz nie mam pojęcia co pisać na początek.
No to może zacznę od tego, że staram się wrócić do dawnej sylwetki. Gdy 5 lat temu zostałam matka moje marzenia o pięknej figurze legły w gruzach. 3 lata pracy nad moją sylwetką nie dały skutku. Chodziłam na siłownie gdzie miałam totalnie gdzieś komentarze "osiłków" jak wyglądam. A wyglądałam tak i ważyłam około 100kg:



Niestety nie udało mi się nawet grama schudnąć. Dietetyk nie pomógł, nawet nie przyszło mu do głowy na dzień dobry wysłać mnie na badania. Zrezygnowałam z dietetyka. Poszłam do normalnego lekarza. Badania i wyszło szydło9 z worka. Problemy z insuliną. Wysoki jej poziom powodował że ciągle byłam głodna. Niedoczynność tarczycy typu hashimoto. w tym przypadku ciągle się zastanawiam i dociekam dlaczego nie wskazany jest intensywny wysiłek fizyczny. I chyba znalazłam ale to później. Do tego nietolerancja glukozy. Rozpoczęło się leczenie. I nareszcie zaczęłam chudnąć. Dziwnie wyglądało i wygląda to moje chudnięcie. Raz 15kg i koniec za rok ponownie 15 kg na minusie. Ale bez wysiłku fizycznego. Gdy tylko zabierałam się za jakikolwiek wysiłek fizyczny waga stawała w miejscu albo rosła. Obecnie to to straciłam rok temu nadrobiłam 10 kg. Dziwne bo nie widać, ale w niektóre ciuchy się nie wciskam. Mimo wszystko widzę że sylwetka ciągle się zmienia.
Zrezygnowałam z TBC i interwałów w klubie, kończyło się u mnie osłabieniem ( tarczyca).

Nie wiem co jeszcze pisać ale znalazłam "złoty" środek na wymodelowanie mojej sylwetki nie muszę za bardzo wysilać się fizycznie a jednak figura się zmienia. W maju wychodzę za mąż. Do tego czasu muszę wyglądać jakoś. 5 lat już mi to zajmuje a efekt:



Nikt mi nie wmówi że przy problemach z hormonami nie da się schudnąć. Jak się chce to się da.

Przyszłam na forum bo potrzebuje pomocy przy wysiłku z ciężarkami i nie tylko. może przeproszę się z siłownią?  do tej pory urzędowałam na forach z żarciem.


A to moja ulubienica:
http://www.youtube.com/watch?v=7nTIquNMMw8